POLSKI NEEDLEPOINT

O mnie

Moje zdjęcie
Ewik
Zakręcona robótkowo. Szczęśliwa posiadaczka dwóch cudownych futer.
Wyświetl mój pełny profil

Za wyróznienia dziękuję...

Za wyróznienia dziękuję...
Natomiast komentarze BARDZO mile widziane!
PustaMiska - akcja charytatywna

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 grudnia 2010
Niestety to powiedzenie sprawdza się w 100%, przynajmniej w moim przypadku. Kiedy nauczyłam się frywolitek i buszowałam w sieci, raz za razem trafiałam na śliczną biżuterię frywolitkową. Postanowiłam spróbować, zwłaszcza, że zbliżały się imieniny koleżanki i chciałam dla niej mieć niepowtarzalny prezent. Zaopatrzyłam się w dobry kordonek i koraliki, popatrzyłam się jak wplata się koraliki i … zrobiłam swój pierwszy naszyjnik. Kawałek który robiłam zaprezentowałam na spotkaniu sobótkowym, można go zobaczyć poniżej to ten czarny. Niestety skończyłam go robić wieczorem na dzień przed imieninami i już nie było czasu na fotkę, została mi tylko taka mała pamiątka. Po roku postanowiłam spróbować jeszcze raz, tym razem inne koraliki, inne nici i tym razem miał być naszyjnik dla mnie, niestety nic z tego, kilkakrotna próba skończyła się fiaskiem. W chwili kiedy znów potrzebowałam prezentu  dla tej samej koleżanki, poszło jak po maśle – inspiracją był naszyjnik który zobaczyłam u Renulka (dziękuję Ci, bez Ciebie wiele moich dzieł nie powstało by, Maranto, Ty też dostarczasz mi prawdziwej uczty dla oczu, też mnie inspirujesz). Niestety tak już pozostało, do dziś nie potrafię nic dla siebie zrobić, jedyną rzeczą w jaką się wzbogaciłam są kolczyki, które po trzech latach mojej przygody z frywolitką zdołałam zrobić. Mam jednak nadzieję, że kiedyś moje fatum się skończy i dam radę sobie coś frywolnego na szyję zrobić. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy